Maryja, Matka Boga i nasza

Maria z Nazaretu, znana jako Maryja lub Miriam, przyszła na świat w Jerozolimie lub Seforis ok 20 r. p.n.e.

 Pochodzenie, rodzina i dzieciństwo

Według przekazów pozabiblijnych, czyli Protoewangelii Jakuba i trzynastowiecznej Złotej legendy ojcem Maryi był Joachim, a matką Anna. Jak podają źródła, małżonkowie Joachim i Anna wyglądali potomka z utęsknieniem. Źródła mówią o przysiędze, jaką złożyli Panu, mianowicie obiecali oddać dziecko Bogu na służbę. Dużo się o to modlili, aż pewnego dnia Annie ukazał się anioł, który oznajmił, że nie tylko pojawi się to dziecko, ale będzie wielbione przez niezliczone rzesze wiernych. Dziewięć miesięcy po objawieniu na świat przyszła córka. Zgodnie z wolą anioła nadano jej imię Maria. Na wychowanie kapłanom i niewiastom usługującym w świątyni została oddana przez rodziców już w wieku trzech lat. Tam kapłani przygotowywali ją do służby dla Boga. Uczyła się modlitw i pieśni, słuchała jak czytają święte pisma, ale zajmowała się także przyziemnymi sprawami – sprzątała, myła podłogi, szyła szaty kapłanów.  Matka Marii – św. Anna, miała być siostrą Elżbiety (matki Jana Chrzciciela) i w związku z tym Maria była siostrzenicą Elżbiety.

 Okoliczności małżeństwa z Józefem

Protoewangelia Jakuba i Złota Legenda opisują w jaki sposób doszło do zawarcia małżeństwa Maryi i Józefa. Gdy Maryja miała 14 lat w związku z rozporządzeniem najwyższego kapłana miała wrócić do rodziny i wyjść za mąż. W związku z tym, że składała śluby czystości i była przeznaczona do służby Panu, nie zgodziła się opuścić świątyni. Kapłani zwrócili się o poradę do Boga. Ten natomiast polecił zawezwać na pomoc wszystkich nieżonatych mężczyzn z rodu Dawida, aby każdy z nich złożył na specjalnym ołtarzu gałązkę, a to w celu poddania sprawy rozstrzygnięciu Ducha Świętego pod postacią gołębicy. Po złożeniu gałązek jednak gołębica nie wskazała wybranka Marii, a okazało się przy tym, że tylko Józef z Galilei nie złożył gałązki. Gdy Józef złożył gałązkę to gołębica nagle przybyła wskazując Jego jako wybranka Maryi.

 Gdy Józef przygotowywał dom do przybycia żony, Maria przebywała w domu rodziców w Nazarecie, gdzie objawił się jej Archanioł Gabriel.

  Niedługo po zwiastowaniu Maria odwiedziła dom kapłana Zachariasza i jego żony Elżbiety (rodzice Jana Chrzciciela), podczas których Elżbieta wygłosiła proroctwo o dziecku Marii, które przyjdzie na świat.

Maria żyła tak jak inne kobiety. Nosiła prostą, niefarbowaną suknię z lnu. W chłodniejsze lub deszczowe dni zarzucała na siebie płaszcz z kapturem. Jak inne kobiety zajmowała się zwykłymi domowymi zajęciami. Nosiła w dzbanie wodę ze studni, gotowała, plotła koszyki.

Jak podaje Ewangelia Mateusza, gdy św. Józef uświadomił sobie, że Maryja spodziewa się dziecka, chciał ją oddalić, jednak anioł ukazał mu się we śnie i namówił go by tego nie czynił (Mt 1,19-25).

Jezus urodził się w Betlejem, gdyż jak tłumaczy Łukasz Ewangelista było to związane z koniecznością ogłoszonego w całym państwie spisu ludności. Po urodzeniu Maria położyła go w żłobie. Okoliczni pasterze, którzy dowiedzieli się o narodzinach Mesjasza od anioła oddali mu cześć, a następnie uczynili to mędrcy ze Wschodu.

Niedługo potem Rodzina była zmuszona do szybkiej emigracji do Egiptu, chroniąc w ten sposób syna przed mordem dzieci, jaki wówczas zorganizował król żydowski Herod, który w obawie przed utratą władzy wydał rozkaz wymordowania wszystkich chłopców  z Betlejem do drugiego roku życia.

  Działalność publiczna Jezusa

Maryja rzadko pojawia się w przekazach biblijnych . Uczestniczyła wraz synem w weselu w Kanie Galilejskiej będąc świadkiem pierwszego cudu Jezusa (por. J 2, 1-12).

 Święta Maria wraz ze św. Marią Magdaleną, św. Marią Kleofasową i św. Janem stali pod krzyżem, gdzie Jezus w duchowym testamencie, oddał swoją Matkę jego umiłowanemu uczniowi Janowi , Wg. wiary Kościoła Maryja stała się Matką całego Kościoła, czyli nas wszystkich.

Wg. Dziejów Apostolskich, po zmartwychwstaniu i wniebowstąpieniu Jezusa,Maryja wraz z apostołami i pozostałymi bliskimi uczniami Jezusa (około 120 osób) oczekiwali w Wieczerniku na Zesłanie Ducha Świętego.

 Koniec życia ziemskiego Matki Bożej

Ostatnie swe lata życia Maryja spędziła wraz z Janem w Efezie.

Tradycja Kościoła katolickiego podaje, że po śmierci została wzięta wraz z ciałem do nieba. Informacje na temat wniebowzięcia pojawiają się w Złotej legendzie. Zaczerpnięte zostały z apokryficznej księgi, której autorstwo przypisuje się Janowi Ewangeliście. Dopiero od VI wieku Kościół uważa, że Maria została wzięta żywcem do Nieba. W 1950 r. papież Pius XII uznał ten pogląd za dogmat.

Kim była młoda dziewczyna, której Bóg powierzył najważniejszą w dziejach świata misję? Dlaczego właśnie Ona została nie tylko Matką Zbawiciela, ale również Matką wszystkich wierzących? Jak wyglądało codzienne życie Świętej Rodziny w Nazarecie?

Ta, która żyła zwyczajnie
Na kartach Ewangelii Maryja pojawia się jako osoba dojrzała. Na zewnątrz niczym nie wyróżnia się spośród innych, współczesnych sobie kobiet. Wiedzie życie podobne do ich życia. Dom, ciężka domowa praca: noszenie wody ze źródła, pranie, sprzątanie, gotowanie, pieczenie chleba, tkanie sukna na odzież… W przyszłości dojdzie troska o męża- Józefa. Po Zwiastowaniu natomiast spadną na Nią wszystkie ciężary, jakie od chwili poczęcia, przez całe lata, podejmuje i niezmordowanie niesie- bez słowa narzekania, bo czyni to z miłości. Jest do tych zadań przygotowana. Ze swych obowiązków wywiązuje się podobnie jak inne kobiety. Zwyczajne na zewnątrz, niczym nie różniące się od innych były jej religijne praktyki. Odmawiała psalmy, medytowała nad Pismem, dawała jałmużnę, pościła, brała z innymi udział w nabożeństwach w synagodze, pielgrzymowała do Jerozolimy. Dzięki temu Ona i jej rodzina nie zwracali niczyjej uwagi, z wyjątkiem uwagi Boga!
Ta zewnętrzna zwyczajność Maryi, zwyczajność codziennego życia Jej rodziny, po wielu latach stanie się jednym z powodów odrzucenia Jezusa przez mieszkańców Nazaretu. Święty Marek, a wraz z nim inni Ewangeliści, tak pisze: Gdy zaś nadszedł szabat, zaczął nauczać w synagodze; a wielu, przysłuchując się, pytało ze zdziwieniem: „skąd to u niego? I co to za mądrość, która mu jest dana? I takie cuda dzieją się przez jego ręce! Czyż nie jest to cieśla, syn Maryi, a brat Jakuba, Józefa, Judy i Szymona? Czyż nie żyją u nas także jego siostry?” I powątpiewali o Nim (Mk 6, 2-3).
Maryja, wierna Bogu, bo wierna nałożonym przez Niego obowiązkom codzienności, pilnie strzegła trudnej sztuki zwyczajności w życiu powszednim i religijnym. Dlatego została wybrana do udziału w wielkich dziełach Stwórcy.

Ta, która słuchała Boga
Nie jest dziełem przypadku fakt, że Maryja na kartach Ewangelii według świętego Łukasza pojawia się w momencie, gdy ukryta w nazaretańskim domu, samotnie, z dala od innych, bezpieczna od natarczywych spojrzeń i nachalnych pytań ze strony ludzi, spotyka się przez posługę anioła Gabriela z Bogiem. Słucha uważnie przekazywanego Jej orędzia: Nie bój się, Maryjo, znalazłaś bowiem łaskę u Boga. Oto poczniesz i porodzisz Syna, któremu nadasz imię Jezus. Będzie On wielki i zostanie nazwany Synem Najwyższego. Pierwsze spotkanie czytających Ewangelię z Matką Jezusa ma miejsce podczas jej modlitwy (por. Łk 1, 26-38).
Nie jest także owocem ślepego losu fakt, że po raz ostatni na kartach Pisma Świętego spotyka się Ją w jerozolimskim Wieczerniku. Przez wiele dni trwa tam na wspólnej modlitwie i oczekuje na zesłanie obiecanego Ducha Świętego. Święty Łukasz w „Dziejach Apostolskich” pisze: Wszyscy oni trwali jednomyślnie na modlitwie razem z niewiastami, z Maryją, Matką Jezusa, i z braćmi Jego (Dz 1, 14). Kiedy nadszedł wreszcie dzień Pięćdziesiątnicy, znajdowali się wszyscy razem na tym samym miejscu (Dz 2,1).
Po raz pierwszy i po raz ostatni widzimy Maryję na kartach Pisma Świętego wówczas, gdy się modli. I podczas modlitwy, najpierw samotnie a potem razem z młodym Kościołem, przyjmuje niezwykłe dary: dar Syna i dar Ducha Świętego.
Jej życie ujęte jest w klamry modlitwy. Dokonuje się zatem niejako w dłoniach Tego, z którym nieustannie przebywa w łączności, gdy rozmawia z Nim i nie boi się pytać Ojca z Nieba. Przyjmuje dary. Ona jest mistrzynią modlitwy, mistrzynią w przyjmowaniu boskich darów! To jeden z filarów Jej wielkości, osobistego uroku i piękna. Jej sposób rozmawiania z Bogiem jest możliwy do naśladowania przez nas.

Ta, która służyła
Przepiękne i doniosłe dla uczczenia Stwórcy i zbawienia ludzi wydarzenie Zwiastowania kończy wiekopomne oświadczenie Maryi, złożone Bogu w obecności Jego posłańca: Oto ja służebnica Pańska, niech mi się stanie według słowa twego (Łk 1, 38).
Maryja potwierdza, że w swoim osobistym życiu nigdy niczego nie uczyni wyłącznie na własną rękę. Wszystko uzgodni z Bogiem. Siebie i całe swe życie, we wszystkich jego przejawach nadal kształtować będzie wedle Jego wskazań. Słowo Boga będzie dla Niej zawsze najwyższym i niezłomnym prawem- niech mi się stanie według słowa twego. Decyzję tę podejmuje z własnej i niczym nie przymuszonej woli. Czynem odpowiada i odpowiadać będzie na wybór i zaproszenie skierowane do niej przez Boga. Ona nigdy nie odstąpiła od przyjętego na siebie zobowiązania, nie złamała danego w tym momencie Bogu słowa!
Maryja, Matka Jezusa, wypowiadając te słowa, przyjmuje na siebie jeszcze większe zobowiązanie- oddaje siebie całkowicie do dyspozycji Stwórcy. Odtąd Jemu będzie wyłącznie służyła. Pójdzie tam, dokąd On Ją pośle. Podejmie wobec innych ludzi zadania, ale tylko te, które On Jej wskaże do wykonania. Stanie i trwać będzie przy tym człowieku, którego On Jej poleci w opiekę. Postąpi podobnie jak postąpiła wobec Jezusa: Obok krzyża Jezusa stały: Matka Jego i siostra Matki Jego, Maria, żona Kleofasa, i Maria Magdalena 0 19, 25), nie bacząc na to, jak wielką cenę przyjdzie Jej za to zapłacić!
Warto pamiętać, że dostrzega Ona wszystkie potrzeby człowieka, czego dowód mamy m.in. w Kanie Galilejskiej; wierzymy też, że żadnej z ludzkich spraw nie zlekceważy. Ale w ich załatwianiu zawsze stanie po stronie Boga. Zaradzi im niekoniecznie tak, jak tego proszący będzie oczekiwał. Pamięć o tej prawdzie pozwoli uniknąć żalu do Niej, przyjąć ufnie dary, jakie przynosi od Boga, a nade wszystko mieć w Niej wierną towarzyszkę życiowej drogi!
Matka Jezusa, Maryja, towarzyszy nie tylko poszczególnym ludziom, lecz całym narodom w drodze przez doczesność. Ich los nie jest Jej obojętny. Zaproszona przez ludzi, za zgodą Tego, któremu służy, wspomaga ich swoją obecnością, przykładem i radą. Odnosi się do narodów powierzonych Jej opiece tak, jak odnosiła się do swego narodu – Izraela, którego losy nie były Jej obojętne. Swój patriotyzm wyznała, śpiewając radosnym sercem hymn „Magnificat”: Bóg Ujął się za sługą swoim, Izraelem, pomny na miłosierdzie swoje, jak przyobiecał naszym ojcom-Abrahamowi i jego potomstwu na wieki (Łk 1, 54-55). Czyni zatem Maryja wszystko, by związać narody z Bogiem, by miłość ludzi do Ojczyzny rodziła się i płynęła z miłości do Boga.
Maryja, Matka Jezusa, buduje swą służbę ludziom i narodom na fundamencie służby Bogu. Jest to kolejny filar Jej niekwestionowanej wielkości i mocy! 

  1. Rafał Buchinger

Spojrzenie na Matkę Jezusa kształtują współczesne kobietyStrona otwiera się w nowym oknie. Mają one trudność z naśladowaniem przesłodzonego obrazu Matki Bożej. Młode katoliczki, dynamiczne, świetnie wykształcone, nie potrafią utożsamić się z obrazem, przekazywanym przez tradycyjne duszpasterstwo. Łagodna, potulna, delikatna, subtelna, „cicha i piękna jak wiosna”, jak mówi pieśń kościelna.

Zdaniem wielu współczesnych kobiet ten „rejestr cnót” jest niepełny. Intuicja podpowiada im, że jest to tylko część prawdy o Miriam z Nazaretu, która jest świadectwemStrona otwiera się w nowym oknie, jaki był w przeszłości ideał kobiety. – W tym przedstawieniu jest Ona nierealna, ono chyba nie oddaje pełnej prawdy o Maryi – mówi Ewa Buczek, redaktorka miesięcznika „Więź”.

Jej zdaniem Matka Jezusa, żeby przeżyć tak trudne życie, musiała być niezwykle odważna, musiała być osobą niezwykle silną, ale siłą, która wynika z pokory i zaufania. Ona była pokorna, czyli Tą, która pragnie źródła – jak to określał Zbigniew HerbertStrona otwiera się w nowym oknie. I była osobowością autonomiczną, podejmowała odważne decyzje, które w ówczesnym kontekście kulturowym były niepojęte, dała dowód niesamowitego zaufania i tym samym siły – dodaje dziennikarka.

Marii Rogaczewskiej, która jest socjologiem z zawodu, Matka Boża kojarzy się z siłą i mocą, z aktywnością, nie z biernością. I wielką mobilizacją sił życiowych. Jej zdaniem w Kościele występuje pewien model kobiecości, w tle którego jest Maryja. „Z jednej strony mamy celebrację kobiecej słabości, bo ona nikomu nie zagraża, kobieta ma znać swoje miejsce, a z drugiej strony jest przeczucie jej mocy, która jest związana z postacią Maryi, nawet mocy, związanej z wojowniczością, bo przecież jest Ona Niewiastą z ApokalipsyStrona otwiera się w nowym oknie, Która pokonuje smoka, czyli zło” – mówi Rogaczewska i przypomina jeden ze staropolskich tytułów Matki Bożej: Waleczna Hetmanka. Maryja jest wojowniczką Boga.

Rogaczewska powołuje się na św. Teresę z AviliStrona otwiera się w nowym oknie, która radziła swoim córkom duchowym żeby były świadome swojej słabości, ale także siły. Jej zdaniem kobieta nie powinna liczyć na rycerza, który ją ochroni, bo ona też ma stoczyć swoją osobistą walkę, poczynając od zła, które jest w niej samej. – Każda kobieta powinna być tak samo waleczna jak Matka Boża i nie liczyć na kogoś z zewnątrz,  a na moc, którą Bóg da jej bezpośrednio. Ma być łagodną, czułą mocą, która nikogo nie zabija, nie krzywdzi, nikim nie gardzi.

Maryjo, Matko nasza, módl się za nami!